O Ewie – optymistce, która nie może znaleźć pracy

Ewa Kaczmarczyk ma znaczny stopień niepełnosprawności – niedowład kończyn. Na co dzień porusza się o kulach i jeździ na skuterze inwalidzkim. Była zatrudniona w dwóch firmach, wyróżniała się dobrą organizacją, a także zaradnością. Dzisiaj nie ma pracy i otwarcie mówi o tym, że osobom z niepełnosprawnościami nie jest łatwo znaleźć pracodawcę

Ewa – świetna organizatorka
Pierwsza praca Ewy polegała na rekrutacji chętnych do projektu z zakresu energii odnawialnej. Jak wspomina – Początkowo ciężko mi to szło, ale jak to ja… pokombinowałam, znalazłam patent i zaskoczyło. Ewa tak mocno się rozkręciła, że wzięła na siebie także prowadzenie sekretariatu. – Niestety, jak szybko pracę dostałam, tak szybko ją straciłam, a prawo w żaden sposób nie chroni osób niepełnosprawnych. Z dnia na dzień zostałam bez pracy. Trzeba było kogoś ukarać, bo nie byliśmy w stanie wykonać absurdalnego zadania, no i padło na mnie – mówi. Ewa szybko znalazła nowego pracodawcę, tym razem jej głównym zadaniem była rekrutacja pracowników z Ukrainy. Tutaj historia była podobna – firma zaczęła się powoli rozkręcać, a Ewa razem z nią i znowu przejęła sekretariat. – Praktycznie założyłam całe biuro od podstaw. Jak w pierwszym momencie zobaczyłam te wszystkie dokumenty, to się przeraziłam i tak na nie dwa dni patrzyłam. A potem dokument po dokumencie, data po dacie – wszystko ułożyłam, co znacznie ułatwiło funkcjonowanie biura. Szef tylko wpadał i mówił, czego potrzebuje i wszyscy wiedzieliśmy, gdzie tego szukać – opisuje Ewa. Niestety i ta praca się skończyła, Ewa dostała wypowiedzenie. Bez podpisu, bez pieczątki i bez uzasadnienia. Uparcie szuka pracy już od kilku miesięcy, ale nie ma żadnej pozytywnej odpowiedzi.

Wcale nie jest łatwo
Zatrudnionym osobom z niepełnosprawnościami przysługują pewne przywileje: dodatkowe 10 dni urlopu czy 7-godzinny dzień pracy. – Pierwszą kwestią poruszaną podczas rozmów rekrutacyjnych są najczęściej dotacje dla zatrudniających osoby z niepełnosprawnościami – opowiada Ewa. – Pracodawcy pytają, ile wynoszą i jakie warunki trzeba spełnić, co więcej oczekują, że sama załatwię wszystkie formalności w PUP i PFRON, a wtedy rozważą, czy warto mnie zatrudnić. Nie liczą się moje kompetencje czy doświadczenie – stwierdza Ewa. – Obawiają się, że będę więcej chorować, no i mam ten dłuższy urlop. Tymczasem ja nigdy nie wykorzystałam w pełni swojego urlopu, nie byłam na L4 – dodaje.

Ewa ciągle stara się o to, by stać się jeszcze bardziej kompetentnym pracownikiem. Za kilka miesięcy kończy studia magisterskie, kierunek – zarządzanie. Jej średnia to 5.0! Niestety do tej pory nikt nie docenił jej wiedzy i doświadczenia, więc wciąż szuka zatrudnienia. Pytana o pracę marzeń odpowiada, że ze względu na jej niepełnosprawność, najlepiej, by była to praca biurowa – prowadzenie sekretariatu, kadry lub płace. – Albo coś innego w tym obszarze. Ja mam taki charakter, że jak czegoś nie umiem, to z pewnością się tego douczę – stwierdza.

Spróbujemy pomóc
Ewa Kaczmarczyk jest mamą, która samodzielnie i bez alimentów wychowuje syna, dziś już ucznia technikum. – Jakoś sobie radzimy, – mówi Ewa – choć bez pracy, po opłaceniu rachunków, bardzo niewiele zostaje na życie. Ale jestem upartą optymistką i wiem, że w końcu znajdę pracę.

Tymczasem Ewa została zakwalifikowana do udziału w projekcie „Nowy start” realizowanym przez Fundację Wałbrzych 2000 i Stowarzyszenie Dzieci i Rodzin Zasadniczej Szkoły Zawodowej Specjalnej. – To nasz kolejny projekt, – mówi Magda Zywar z Fundacji Wałbrzych 2000 – którego celem jest aktywizacja zawodowa i społeczna osób z niepełnosprawnościami. Spróbujemy pomóc pani Ewie i znaleźć dla niej odpowiednią pracę. Szukamy pracodawcy, który doceni jej wiedzę, kwalifikacje i umiejętności, a w ramach projektu sfinansujemy wyposażenie jej stanowiska pracy.

Str. 9 w numerze 396 tygodnika „Noworudzianin” dostępnym w archiwum.




Numer 396
20-26 września 2019 r.

Pobierz tutaj (pdf)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *