Kolejne wiaty zniszczone

W ostatnich dniach kolejne wiaty przystankowe zostały zniszczone przez wandali. Tym razem w Bożkowie – dwie, po obu stronach drogi wojewódzkiej nr 381

– A miało być pięknie… – napisała na portalu społecznościowym Adrianna Mierzejewska, wójt gminy Nowa Ruda. – Miały służyć oczekującym na autobus/bus dzieciom i młodzieży jadącym do szkoły i wszystkim mieszkańcom z okolic Bożkowa i Czerwieńczyc – dodaje.

Wiaty zostały sfinansowane i zamontowane staraniem gminy Nowa Ruda. To nie pierwsze wiaty w gminie, które zostały zniszczone przez nieznanych sprawców. Mieszkańcy nie kryją oburzenia.
– Przykry widok, niestety u nas nie szanuje się nowych inwestycji, najlepiej wszystko od razu popsuć i niech lepiej straszy widokiem :(– napisała Katarzyna.
– Hołota wszystko zniszczy. Szkoda słów. Postawić tam kogoś z pałą i lać tych co niszczą gdzie popadnie – wtrąca Elwira.
– Kur.. a myślałem, że ci wszyscy debile już na wyspy wyjechali – komentuje dosadnie Krzysztof.
– I tu widać jakie plusy miały murowane przystanki. Szkoda, że ludzie nie doceniają starań innych i nie szanują cudzych pieniędzy… – zauważa Magdalena.

Komentarzy jest znacznie więcej. Jedne wyrażają bezradność w tej sytuacji, najwięcej zaś – dezaprobatę, delikatnie mówiąc, złość i nawet wulgarne inwektywy. Trudno się dziwić. Takie miejsca jak wiaty przystankowe powstają dla naszego wspólnego dobra. Jakby nie było – z dotacją czy bez – źródłem ich finansowania są również nasze podatki, które ciężką pracą wielu osób składają się na takie i inne inwestycje. Niektórzy sugerują monitoring. Sprawcy to wandale, ale niekoniecznie idioci – wystarczy kaptur na głowę i te nasze monitoringi na nic się zdają.

Warto wspomnieć o współodpowiedzialności obywatelskiej. Ktoś, kto widział incydent, powinien – nawet anonimowo – zgłosić to odpowiednim służbom. To nie jest donosicielstwo, a dbałość o wspólne dobro, finansowane również z naszych kieszeni.
Można by było przeznaczyć fundusze gminy na kolejne inwestycje, a tak trzeba remontować wiaty i ponownie uszczuplać budżet.

Kiedy mieszkałem w Austrii mogłem spokojnie zostawić otwarte auto na ulicy, czy zapomnieć czegoś, zostawiając na chodniku, przed kamienicą, w której mieszkałem. Jak ukradli – to wiadomo, że Polacy lub Turcy. Kiedyś Austriak pędził za mną, odnosząc pozostawiony przedmiot, a raz odnosząc kluczyki od auta, które sam zamknął. Obcy człowiek, ale z ogromnym poczuciem szacunku dla cudzej własności. Kiedy my, Polacy, zmienimy stereotypy, które karzą postrzegać nas jako złodziei, wandali, czy pijaków? Może jestem naiwny, ale mam wrażenie, że ten zły obraz jest dziełem marginalnej części społeczeństwa. Mimo to, mała grupka wyalienowanych społecznie osób, może narobić wiele szkód, nie tylko niszcząc część materialną naszej egzystencji, ale nadto nasze życie, naszych bliskich, zdrowie fizyczne i psychiczne… w imię czego?

Kiedy widzę takie obrazki, krew się we mnie gotuje i mam ochotę zacząć namawiać lokalną władzę, aby pręgierz wrócił na noworudzki rynek – nie tylko dla ozdoby i pamięci historycznej!
Dawid Sarysz

Str. 3 w numerze 342 tygodnika „Noworudzianin” dostępny w archiwum.




Numer 342
10-23 sierpnia 2018 r.

Pobierz tutaj (pdf)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *