Site icon Noworudzianin.pl

W tym roku na pewno nie popływamy

Dla nikogo już nie jest zaskoczeniem, że przebudowa basenu przy ul. Fredry w Nowej Rudzie na pewno nie zakończy się do 15 lipca br. Czy prace związane z modernizacją kąpieliska zakończą się w tym roku? Tematem postępu prac na basenie i związanych z tym opóźnień zajęli się miejscy radni

Połączone posiedzenie Komisji Porządku Publicznego i Komunikacji oraz Komisji Gospodarczo-Budżetowej Rady Miejskiej w Nowej Rudzie dotyczące omówienia inwestycji pn. „Rewitalizacja terenów rekreacyjnych wraz z zagospodarowaniem przestrzeni położonych przy ul. Fredry w mieście Nowa Ruda” odbyło się 26 czerwca na terenie basenu. Z członkami komisji, a także burmistrzem Tomaszem Kilińskim i pracownikami Wydziału Infrastruktury i Inwestycji na placu budowy spotkali się: Tadeusz Malik, przedstawiciel wykonawcy inwestycji, Marian Rutkowski, kierownik robót i Antoni Mędrala, przedstawiciel inżyniera kontraktu. Radni, po obejrzeniu wykonanych już prac, przystąpili do zadawania pytań związanych z prowadzonymi robotami.
– Ktokolwiek ma do czynienia z budowlanką i projektami itd. ten wie, że projekt, a rzeczywistość to są dwie różne rzeczy. Projekt projektem, a to co było pod płytą dużej niecki basenowej i roboty z tym związane, nie były w ogóle przewidziane – wyjaśniał Tadeusz Malik. – Na początku była rozbiórka, czyli budynki socjalne, szamba, niecka mała, niecka duża. Żeby rozpocząć jakiekolwiek roboty budowlane pod obiektami, które zostały rozebrane, trzeba było przeprowadzić badania geologiczne stwierdzające „co ten grunt sobą reprezentuje”, czyli jakie może przyjąć obciążenia. Na podstawie badań geologicznych, które wykonywało biuro geologiczne – a więc robili odwierty, pomiary itd., okazało się, że grunt pod budynkiem nie spełnia wymagań, grunt pod dużą niecką nie spełnia wymagań, grunt pod komorą techniczną nie spełnia wymagań, nie spełniał ich też grunt pod małą niecką. W związku z tym zaistniała konieczność wybrania gruntu nienośnego do miejsca, które pozwoli na przygotowanie terenu i wymianę na kruszywo o odpowiedniej frakcji. I to w tych miejscach o których wcześniej mówiłem zostało wykonane. Były też problemy z projektem i skocznią, co nas też trochę przytrzymało, ale teraz już jest wszystko unormowane – dodał. Kierownik robót stwierdził, że ilość ziemi wywiezionej i przywiezionej jest taka, że gdyby usypał pas o szerokości 6 m i 30 cm, to usypałby drogę o długości 7 km, a gdyby zasypać rynek, to wysokość tego materiału wynosiła by 2,5 m.

Jako kolejny głos zabrał inżynier Antoni Mędrala.
– Projekt zakładał rozbiórkę tych elementów z tego względu, że były popękane i projektant zakładał, że skoro są tak duże pęknięcia, szczególnie płyta dużego basenu, to coś nie tak musi być z podłożem. Dlatego podjęto decyzję, że trzeba rozebrać konstrukcję dużego basenu, powołać ekipę geologów, którzy po przeprowadzeniu badań ocenią, czy grunt pod basenem jest nośny, czy jest nienośny. Okazało się, że grunt w stanie suchym jest stabilny, a jeżeli dostanie trochę wilgoci staje się gruntem plastycznym. Jak rozebrano płytę denną basenu to okazało się, że poziom wody gruntowej był na poziomie góry dna basenu. Dlatego też wykonawca w pierwszej kolejności musiał wykonać drenaż żeby obniżyć poziom wody gruntowej właściwie do poziomu rozebranej posadzki i geolog określił grubość warstwy jaką trzeba wymienić. Zalecenia geologa w porozumieniu z projektantem wskazywały, że grunt musi być wymieniony na tłuczeń 0,63, żeby to było bardziej stabilne i żeby nam się z basenem później nic nie działo – mówił Marek Gazda.

– Problem był z tym, że Niemcy kiedy wybudowali ten basen, nie zrobili drenażu. Cały czas, nawet teraz, z góry spływają bardzo duże ilości wody – mówił z kolei Marian Rutkowski. – Okazało się, że wcześniej już były problemy z pęknięciami płyty dennej dużego basenu, bo podczas rozbiórki można było zauważyć, ze dno składa się z kilku warstw betonu, także od płyty oryginalnej było warstw na
60 cm, czyli basen zanim zaczęliśmy go rozbierać w najgłębszym miejscu miał 3,86 m, po przebudowie będzie miał ponownie 4 m.
Przewodniczący komisji gospodarczo-budżetowej Piotr Wróbel zapytał, czy te nieprzewidziane w projekcie roboty dodatkowe mają być powodem przedłużenia terminu. Tadeusz Malik stwierdził, że powodem wniosku o przedłużenie terminu była wymiana gruntu.
– W styczniu, lutym i w połowie marca były niskie temperatury, mamy wpisy geologa, geodety i projektanta, że w żadnym wypadku na zamarzniętym gruncie nie można prowadzić robót. To nam wydłużyło czas. Następna rzecz, która przeciągała sprawę to kwestia wieży, no i wymiana gruntu.

Członkowie obu komisji zadawali wiele niejednokrotnie fachowych, technicznych pytań na które wykonawca i dwaj inżynierowie musieli ze szczegółami odpowiadać.

Co ważne wykonawcy stwierdzili, że wykonanie prac jest na poziomie 25 procent, a na kilkukrotne pytanie radnych, skąd tak duże opóźnienie, odpowiedział Tadeusz Malik.
– Do grudnia ubiegłego roku trwały prace rozbiórkowe. Później musieliśmy wymienić grunt i w związku z tym prace przesunęły się w czasie. Wylewamy niecki betonowe, wylewamy ściany betonowe, a zgodnie z technologią trzy miesiące beton powinien sobie stać i osiągnąć właściwości odpowiednie do tego, żeby przystąpić do foliowania basenu. Foliowany basen potrzebuje kolejne dwa miesiące pogody bezdeszczowej i temperatury powyżej +5 stopni Celsjusza. Do połowy lipca zrobiona będzie mała niecka, za zgodą projektanta dołożyliśmy innego betonu, który ma krótszy okres schnięcia i osiągnięcia odpowiednich skurczy i będziemy mogli foliować mały basen – stwierdził wykonawca. – Pośrednią przyczyną jest też brak odpowiedniej liczby wykwalifikowanych pracowników – dodał.

Podsumowując dość długie i merytoryczne spotkanie, prawdopodobny, podkreślam prawdopodobny termin zakończenia robót na odkrytym basenie przy ulicy Fredy w Nowej Rudzie, to koniec listopada 2019 r.

Str. 11 w numerze 386 tygodnika „Noworudzianin” dostępnym w archiwum.




Numer 386
5-11 lipca 2019 r.

Exit mobile version