Nie mają jak się dostać do miasta

Mieszkańcy gminy wiejskiej Nowa Ruda praktycznie są wykluczeni z komunikacji zbiorowej. Spora część z nich to osoby starsze, wymagające regularnych wizyt u lekarza, bądź chcące załatwić sprawy w urzędzie. Teraz są skazane na pomoc sąsiadów, którzy mają samochody

Sytuacja związana z koronawirusem sprawiła, że kłodzki PKS zlikwidował część połączeń obsługiwanych przed pandemią, chociaż nawet wtedy nie były wystarczające. Obecnie jeden z prywatnych przewoźników już zawiesił działalność, drugi ma to zamiar zrobić z końcem miesiąca. Powód jest prosty – obostrzania w transporcie publicznym związane z epidemią. To zła informacja nie tylko dla mieszkańców gminy, ale też dla mieszkańców miasta Nowa Ruda. Mieszkańcy rozległej obszarowo gminy Nowa Ruda mają wielki problem, by dostać się np. do lekarza, czy też załatwić jakąś sprawę w urzędzie. Liczyć mogą wyłącznie na rodzinę lub pomoc sąsiadów, którzy posiadają samochody. Dla wielu, zwłaszcza samotnych, schorowanych, starszych osób, to nie lada wyzwanie.
– Gmina Nowa Ruda zapewnia transport, którym uczniowie dostają się do szkół. W tym temacie w starostwie interweniowali i pracownicy urzędu gminy, i radni, by te kursy utrzymać, by przy okazji przewozu uczniów do Nowej Rudy, mogli też skorzystać inni mieszkańcy. Z racji tego, że teraz nauka odbywa się zdalnie, przewoźnikom nie opłaca się jeździć i to trzeba zrozumieć – mówi Adrianna Mierzejewska, wójt gminy Nowa Ruda. – Jeżeli chodzi o przewóz między dwiema gminami, to już jest zadanie powiatu. Rozmowy zmierzające do zapewnienia transportu mieszkańcom gminy prowadzimy już od kilku lat, próbując zachęcić do tego prywatnych przedsiębiorców. Nie było jednak pozytywnego odzewu z ich strony. Z rozmów z PKS-em wynika, że na Gminę Nowa Ruda przerzuca się cały koszt utrzymania kursów pomiędzy gminami, co nie jest zadaniem gminy. Starosta chce także, aby gmina wnioskowała o dopłaty na kursy realizowane przez PKS. Gmina nie posiada własnego transportu, na który mogłaby wnioskować o takie dopłaty. Ponadto w tegorocznym przetargu na transport szkolny, PKS składał ofertę kilkukrotnie przekraczające stawki zaproponowane przez innych prywatnych przedsiębiorców, co pokazuje, że nie jest konkurencyjnym przedsiębiorstwem. Myślę że w czasach, kiedy większość mieszkańców nie korzysta z transportu publicznego, wygodniej jest korzystać z transportu prywatnego, tańszego i wygodniejszego rozwiązania. Taksówkarz, który podjeżdża na ustaloną godzinę pod dom, będzie i tak atrakcyjniejszy niż korzystanie z kursu planowanego dwa razy dziennie, trwającego do Nowej Rudy ponad godzinę. Ponadto mieszkaniec musi także przyjść na przystanek i czekać na transport. Nie wspominając o tym, że generowanie pustych przejazdów nie idzie także w parze z ekologią – dodaje.
Czy władze gminy Nowa Ruda byłyby skłonne włączyć się w pomysł burmistrza Nowej Rudy, aby komunikację publiczną na naszym terenie zapewniała publiczna komunikacja miejska z Wałbrzycha?
– Burmistrz nie rozmawiał ze mną na ten temat, ale możliwość wprowadzenia takiego rozwiązania poruszaliśmy już w rozmowach z naszymi radnymi. Jeżeli byłaby taka ewentualność, to przy odpowiednich rozwiązaniach, myślę, że moglibyśmy się w to włączyć – odpowiada wójt.
Sytuacja związana z pandemią nie jest łatwa dla wielu branż, w tym na pewno dla branży transportowej. O ile prywatni przewoźnicy, ze względu na obostrzenia i sytuację ekonomiczną, mogą działalność zawiesić, o tyle obowiązkiem powiatu jest zapewnienie transportu międzygminnego i transportu ze stolicy gminy do stolicy powiatu.
– Pomimo ograniczenia liczby przewozów, część z nich jeszcze funkcjonuje, mimo że nie są opłacalne – większość prywatnych firm w tej chwili upada. Przed drugim lockdownem opieraliśmy się głównie na tym, że przewozy osób przez PKS prowadzone były przy okazji przewozu uczniów do szkół i dopóki te nie będą działać, to sieć połączeń będzie mniejsza. Inna sprawa, że pomoc rządowa dla przewoźników autobusowych jest bardzo mała. Mamy nadzieję, że skorzystamy z pomocy podobnie, jak inne branże – mówi Maciej Awiżeń, starosta kłodzki. – Przypomnę też, że po raz pierwszy w historii powiat kłodzki będzie musiał pomóc swojemu przewoźnikowi – PKS Kłodzko. Kolejny lockdown spowodował, że nie możemy w pełni prowadzić restrukturyzacji. Trwają w tej chwili rozmowy z PKS-em i firmą restrukturyzacyjną oraz z sądem, m.in. na temat pożyczki, bądź dofinansowania przewozów dla PKS, żeby mógł przetrwać ten trudny okres do 1 kwietnia 2021 r. Takie decyzje zarząd będzie podejmował w najbliższym tygodniu, później będą musieli to przyjąć radni Rady Powiatu Kłodzkiego, a mowa tu o niebagatelnej kwocie 200 tys. zł – kontynuuje starosta. – Jeżeli chodzi o połączenia wewnątrzgminne (ze wsi do stolicy gminy), tak jak w przypadku Nowej Rudy, była szansa na dopłacanie przewozów przez wojewodę. Niestety, z tego co mi wiadomo, żadna gmina nie wystąpiła o te środki, a można było otrzymać dopłatę 3 zł za kilometr, co mogłoby załatwić sprawę, np. z PKS-em. Dopóki gmina nie będzie takich zleceń robić, takie przewozy niestety nie będą wykonywane – dodaje.

Str. 7 w numerze 458 tygodnika „Noworudzianin” dostępnym tutaj.



Numer 458
11-17 grudnia 2020 r.



POBIERZ ZA DARMO TUTAJ

One thought on “Nie mają jak się dostać do miasta

  • 11 grudnia 2020 o 14:08
    Permalink

    „Z rozmów z PKS-em wynika, że na Gminę Nowa Ruda przerzuca się cały koszt utrzymania kursów pomiędzy gminami, co nie jest zadaniem gminy. Starosta chce także, aby gmina wnioskowała o dopłaty na kursy realizowane przez PKS. Gmina nie posiada własnego transportu, na który mogłaby wnioskować o takie dopłaty.”

    Tylko, że to jest właśnie obowiązek gminy. Wnioski o dofinansowanie do przewozów z Funduszu Autobusowego powinny składać odpowiednio władze gminy w przypadku połączeń gminnych, oraz władze powiatu w przypadku połączeń powiatowych. Ewentualnie takie dofinansowanie mogą dostać przewoźnicy prywatni, ale muszą to uzgodnić z gminą lub powiatem.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *