Szybki koniec mocarstwa Piastów

Sielanka w stosunkach Polski pierwszych Piastów ze Świętym Cesarstwem Rzymskim Narodu Niemieckiego (taka była oficjalna nazwa państwa niemieckiego, a jego władcy koronowali się na króla Niemiec w Akwizgranie, na króla Włoch w Mediolanie i na cesarza w Rzymie) nie trwała długo. Po śmierci Ottona III, królem Niemiec – i w kilka lat później cesarzem – został Henryk, książę Bawarii. Ten ani myślał traktować Bolesława jako „brata i współpracownika”, ani też rezygnować z trybutu, jaki Polska płaciła cesarzowi od czasów Mieszka I. Ponieważ w tamtych czasach najczęściej rozstrzygano spory przy pomocy oręża, przeto Bolesław, korzystając z zamieszek, jakie miały miejsce w Niemczech po śmierci Ottona III, rozpoczął wojnę prewencyjną, zagarniając słowiańskie, ale podległe królestwu niemieckiemu marchie, Łużyce, Miśnię i Milsko. Następnym krokiem była interwencja w Czechach, gdzie wmieszał się do walki o tron i w konsekwencji przez 18 miesięcy zasiadał na praskim tronie. Na odpowiedź niemiecką nie trzeba było zbyt długo czekać. Następstwem tej aktywności Chrobrego były wojny z Niemcami wspomaganymi przez Czechy, Ruś i pogańskich Wieletów. Zbrojna wyprawa na chrześcijańską Polskę w sojuszu z poganami nie przeszkodziła w procesie kanonizacyjnym Henryka II i 40 lat później został ogłoszony świętym. Z wojen tych Bolesław wyszedł ob­ronną ręką. Utrzymał Milsko i Łużyce, a także Morawy i Słowację. Po zawarciu pokoju z Niemcami ruszył na Ruś, korzystając z niemieckiej pomocy zbrojnej, gdzie ponoć wyszczerbił miecz na złotej bramie w Kijowie, a na pewno osadził na kijowskim tronie swojego zięcia i odzyskał Grody Czerwieńskie. Ten przypadek świadczy, iż nie ma wiecznych wrogów, ani wiecznych sojuszników. W połowie 1025 roku Bolesław uzyskał zgodę papieża na koronację, co niewątpliwie podnosiło prestiż państwa, poświadczało pełną niezależność. Państwo Chrobrego zasługiwało na miano mocarstwa. Władca, który zasłużył na miano „brata i współpracownika” cesarza, zmierzał do zbudowania wielkiego państwa zachodniosłowiańskiego zasłużył na tytuł – Wielki.
Przed nieszczęściami jakie zwaliły się na Polskę po śmierci Chrobrego mogła nas uratować tylko mądra polityka wsparta siłą oręża, a tego niestety zabrakło. Tron przejął młodszy z synów królewskich, Mieszko II, co stało się jedną z przyczyn owych nieszczęść. W początkowym okresie panowania włączył się do wielkiej polityki europejskiej, związał się z opozycją niemiecką w stosunku do cesarza Konrada II, dwukrotnie wyprawiając się do Saksonii. Nie na wiele to pomogło. Najstarszym synem Chrobrego był Bezprym, ale następcą tronu król uczynił młodszego z synów – starszy wylądował w klasztorze. Czechy, Ruś Kijowska i cesarstwo zaczęli wystawiać rachunki za aktywną politykę Bolesława i znaleźli znakomity pretekst w popieraniu praw dziedzicznych Bezpryma, któremu żywot mnicha nie bardzo odpowiadał. W 1031 roku doszło do dwustronnego ataku na Polskę, a władzę przejął Bezprym, który dla przypodobania się cesarzowi, odesłał insygnia królewskie. I tak oto w sześć lat po śmierci pierwszego króla Polski, jego dzieło legło w gruzach. Bezprym został zamordowany, Mieszko również, a jego syn i następca, Kazimierz musiał szukać schronienia w cesarstwie. Niemcy odebrały Milsko i Łużyce, Ruś Grody Czerwieńskie. Pomorze również oderwało się od Polski. Największych zniszczeń dokonali Czesi pod wodzą Brzetysława I w roku 1039, niszcząc Gniezno, Poznań, Giecz i wiele innych miejscowości. Odzyskali Morawy i Śląsk, zaś Słowacja na długie wieki (do 1918) przypadła Węgrom. To podczas tej wyprawy zniszczyli katedrę gnieźnieńską i zabrali relikwie św. Wojciecha. Praktycznie nastąpił całkowity rozpad państwa, nie było żadnej władzy centralnej.
O pięcioleciu, po śmierci drugiego króla Polski, kroniki milczą. Państwo odbudował syn Mieszka II – Kazimierz, zwany Odnowicielem, przy pomocy cesarza i Rusi Kijowskiej. Na mocarstwowość trzeba było długo, długo czekać.


Stanisław Łukasik