Spotkania z husytami cz. II

Śmierć Jana Husa doprowadziła do wybuchu powszechnego antyfeudalnego i antykościelnego ruchu ludowego w Czechach. Impulsem do powstania był spór w radzie miejskiej w Pradze, podczas którego przez okno ratusza wyrzucono 7 rajców katolickich, była to tzw. pierwsza defenestracja praska. Wkrótce zmarł król Czech Wacław IV, to ten, który kazał utopić Jana Nepomucena (Nepomucka). Jak wieść gminna niesie, powodem tej srogiej kary było dochowanie wierności tajemnicy spowiedzi przez księdza Jana, który miał być spowiednikiem królowej. Historycy podważają prawdziwość tej opowieści o powodach męczeńskiej śmierci księdza – jak zwykle w takich sytuacjach bywa, legenda jest silniejsza i kanonizowany w roku 1729 Jan Nepomucen jest patronem spowiedników, tonących i orędownikiem podczas powodzi. W Czechach i na terenie Polski męczennika upamiętniają setki pomników w tym cztery w Nowej Rudzie, po jednym w Dzikowcu i w Słupcu, a w Ścinawce, oprócz pomników, właściciele zamku Sarny ufundowali kaplicę zamkową, którą obecny właściciel pieczołowicie restauruje – to taki lokalny akcent. Wracajmy do husytów, którzy opanowali Pragę, przejęli kościoły wierne Rzymowi i odmówili prawa do tronu bratu zmarłego króla Zygmuntowi Luksemburczykowi, obwiniając go za śmierć Jana Husa, popularnego kaznodziei, pierwszego Czecha na pełniącego funkcję rektora uniwersytetu praskiego. Ruch husycki skierowany był przeciwko kościołowi katolickiemu i przeciwko Niemcom. Król Zygmunt nie zamierzał przywracać zbłąkane czeskie owieczki przy pomocy kaznodziejów, a za właściwszy sposób uznał wyprawę zbrojną, której papież nadał uprawnienia krucjaty. Tym sposobem zamierzał zdobyć tron praski po bracie i przywrócić błądzących na łono kościoła rzymskiego. Zwolennicy nauk Husa też nie czekali z cytatami swojego mistrza, a z narzędziami rolniczymi przystosowanymi do innych zajęć niż sianokosy czy młócka. Kosy na sztorc osadzone a okute cepy okazały się znakomitą bronią. Drabiniaste wozy służące do zwózki siana czy zboża, lekko opancerzone, sprawdzały się jako średniowieczne czołgi, a odpowiednio zorganizowane w tabor, jako ówczesne pociągi pancerne. Zdyscyplinowane i sprawnie dowodzone przez takich wodzów jak: Jan Ziżka z Trocnowa, Prokop Wielki, Jan Czapek, wojska husyckie obroniły się przed wszystkimi krucjatami. Święta wojna była przedsięwzięciem wielce kosztownym, a ziemie czeskie były mocno zniszczone w wyniku katolickich krucjat. Od jesieni 1423 roku radykalne odłamy husytów, czyli taboryci i sierotki zaczęły organizować wyprawy na kraje sąsiednie, Morawy, Słowację, księstwa niemieckie, Śląsk i ziemię kłodzką. Kłodzka nie udało im się zdobyć, więc odbili sobie porażkę zdobywając Bardo i Radków i przynajmniej dwukrotnie zniszczyli Nową Rudę w latach 1428/29. Zdobywanie pieniędzy, kosztowności, dóbr wszelkiego rodzaju i sprzętu było dla strony husyckiej koniecznością. Zniszczone ziemie czeskie już tylko z najwyższym trudem utrzymywały ciężar wojny i rewolucji trwających już dziesięciolecia, wielkie koszty pochłaniały powołane do życia niezbędne w walkach wojska polne. Niezależnie od kosztów wynikłych z ciągłych walk ujawniała się chciwość niektórych dowódców, walczących po stronie husyckiej, bardziej dla zdobyczy, niż dla chwały prawdy Bożej. Po nieudanych zabiegach o czeską koronę dla Witolda, następne spotkanie Jagiełły z husytami było dla Polski korzystne. W 1433 roku król najął liczący około 8 tys. oddział sierotek pod komendą Jana Czapka na wojnę przeciwko Krzyżakom. Wojny nie wygrali, a grabieżami i okrucieństwem, jakiego się dopuszczali raczej nie przysporzyli zwolenników Jana Husa. Kres rewolucji husyckiej położyła bratobójcza bitwa pod Lipanami w maju 1434 roku, gdzie zmierzyli się radykałowie (taboryci i sierotki) z umiarkowanymi kalikstynami, których wspomagali katolicy.

Stanisław Łukasik

Pozostałe felietony Stanisława Łukasika >TUTAJ<