Okiem kibica: Piast – Kryształ. Dla kogo walkower?

Walkower – w sporcie to przyznanie zwycięstwa jednej z rywalizujących stron z powodu braku przeciwnika, jego wycofania się z zawodów, turnieju lub dyskwalifikacji (np. za występ w drużynie nieuprawnionego zawodnika, stosowanie dopingu lub inne naruszenia regulaminów zawodów jak np. nieodpowiednie zachowanie kibiców drużyny podczas zawodów sportowych). Słowo „walkower” pochodzi od angielskiego „walk-over” (dosłownie: przejść nad kimś).
Ostatnio, to słowo często używane jest w kontekście uczestnictwa seniorskich zespołów Piasta w rozgrywkach ligowych. Najpierw damski Piast pojechał do Lubina na wycieczkę, bowiem gospodarze Ziemia Lubińska nie byli w stanie przygotować boiska do meczu, wobec czego Piastowi powinien zostać przyznany walkower. Niestety, organ prowadzący rozgrywki nakazał rozegrać mecz, w związku z czym noworudzianki raz jeszcze pojadą do Lubina. Oby tym razem nie była to tylko wycieczka krajoznawcza a gospodarzom udało się przygotować boisko do gry.
W miniony weekend nasze zawodniczki zagrały mecz ligowy z KS Oława, który przegrały 1:3. Wynik wynikiem a okoliczności niecodzienne, bowiem noworudzianki ponownie powinny otrzymać punkty walkowerem. Mecz miał się rozpocząć o godzinie 14.00, tymczasem do Nowej Rudy na tę godzinę ­przyjechało siedem piłkarek z Oławy, reszta podobno z powodu awarii pojazdu utknęła w okolicach podząbkowickich Szklar, czyli jakieś 35 kilometrów od Słupca. Właściwie arbiter prowadzący zawody powinien odgwizdać walkower, bo czas oczekiwania na przyjazd gości wciąż się wydłużał. Dotarły one na obiekt CTS-u z półtoragodzinnym poślizgiem. I tu ważna dygresja, nasz klub i trener Krzysztof Przybycień powinni zostać uhonorowani nagrodą „fair play”, bowiem tylko dzięki ich dobrej woli i chęci rozegrania meczu, nie doszło do odgwizdania walkowera (przyznawany jest oczywiście po weryfikacji Wydziału Gier DZPN) lub zmuszenia przyjezdnych do grania w składzie, który był na naszym stadionie o godz. 14.00 czyli w siódemkę. Przepisy gry w piłkę nożną mówią, że siedmioosobowy skład pozwala na rozegranie zawodów.
I wreszcie walkower, który stał się faktem. W sobotnie popołudnie Piast miał zgasić Iskrę w Jaszkowej, tymczasem Iskra zgasła sama. Stała się rzecz niebywała, gospodarze nie zebrali drużyny na mecz. Chociaż nie – zebrali, ale nie chcieli grać bez bramkarza. Wobec powyższego nie wyszli na boisko. Paradoks tego walkowera polega na tym, że tym nieobecnym bramkarzem jest… były zawodnik noworudzkiego Piasta – Marcin Juszczyk. Marcin, dzięki za trzy punkty, nadal jesteś z nami. Niech ten ironiczny ton nikogo nie zmyli. Zapewne nasi piłkarze woleliby zdobyć trzy punkty w inny sposób, a tak oprócz punktów mamy na swym koncie także trzy gole „strzelone” przez bezimiennych zawodników.
W historii Piasta, tej którą ogarnia moja pamięć, walkower raz stał się brzemienny w skutkach. Tym razem był to walkower przyznany naszym rywalom. W 25 kolejce sezonu 2009/2010 Ligi okręgowej, Piast wygrał u siebie z Kryształem Stronie Śląskie 4:1. Jednak po zawodach okazało się, że w naszym zespole wystąpił nieuprawniony zawodnik i wynik zweryfikowano na 3:0 dla Kryształu. Jak ważne to było wydarzenie niech świadczy fakt, że na koniec sezonu Piastowi zabrakło jednego punktu, by uniknąć kompromitującej degradacji do A klasy. Noworudzianie zakończyli ów sezon na 14 miejscu z 26 punktami, 13 był Kryształ Stronie z taką samą liczbą punktów, zaś 12 lokatę zajął AKS Strzegom, mający jeden punkt więcej od Piasta, ale w bezpośrednim bilansie był remis punktowy i bramkowy (5:5) ze wskazaniem na nasz klub (w meczu wyjazdowym strzeliliśmy aż cztery gole). Niestety, walkower spowodował, że tego punkcika nam zabrakło i Piast zaliczył najbardziej wstydliwy w swoich dziejach sezon – zakończony spadkiem na piłkarskie dno.
W sobotę rywalem Piasta będzie wspomniany wyżej Kryształ Stronie Śląskie. Nasi goście są co prawda beniaminkiem, ale nie należy go lekceważyć. Najważniejsze, aby znów z jakiegoś powodu nie było walkowera. A piłkarzom i trenerom przypominam nazwisko Poświstajło. Zneutralizowanie pochodzących z Lądka Zdrój braci w barwach Kryształu to klucz do sukcesu. A tak już kończąc – to czuję, że po najbliższej kolejce będziemy liderem. Liczę bowiem, że MKS Szczawno po laniu w Żarowie zrehabilituje się, pokonując liderujący Grom, a Zdrój Jedlina wygra u siebie ze Zjednoczonymi Żarów. Obym prorokiem był.
Dariusz Kupczyk



Numer 300
6-12 października 2017 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *