To jest fajne! Zrobię to!

Zaczęło się od rysunku, malowania, od kredek, w dzieciństwie. Teraz rysunek jest odłożony na bok, być może doczeka się czasów świetności, ale za to różne inne prace, techniki, fascynują Malwinę Ryś, która, kiedy tylko czas jej pozwala, przystępuje do ich wykonywania

Wszystko zależy od potrzeby, od sytuacji, okazji. Bardzo lubi wykonywać stroiki dla znajomych, przyjaciół. Albo tworzyć „coś z niczego”. W ten sposób powstały piękne świeczniki z – wydawałoby się, niepotrzebnych nikomu – słoiczków po jogurtach. Ostatnio np. wykonała obraz, który wisi w jej mieszkaniu.
– To wielka, drewniana płyta meblowa, pomalowana białą farbą, przetarta, oklejona w różne, nieregularne wzory geometryczne zwykłą, malarską taśmą, całość opryskana złotym sprejem. Po wyschnięciu spreju, wystarczyło zdjąć taśmę. Wygląda elegancko! – uśmiecha się Malwina Ryś.
Do swojego pokoju zrobiła żyrandol, używając piłki plażowej i sznurka nasączonego klejem do tapet. Po owinięciu, bardzo nieregularnie, piłki sznurkiem, wyschnięciu kleju, wystarczyło spuścić powietrze z piłki, do tego żarówka z kabelkiem i… gotowe!
– Czasami czuję się, jak człowiek-orkiestra – śmieje się moja rozmówczyni. – Wystarczy impuls, gdy „wpadnie mi w oko” coś ładnego u znajomych czy w Internecie. To jest fajne! Zrobię to! – dodaje.
Skończyła studia na kierunku Produkcja Ogrodnicza. Na studiach najciekawsze dla niej były zajęcia z projektowania, aranżacji, z układania kwiatów, projektowania ogrodów.
– To sprawiało mi najlepszą frajdę. To chyba wszystko po tacie. Odkąd pamiętam, mój tato bardzo ładnie malował, rysował. Będąc dzieckiem, strasznie go męczyłam: „Narysuj mi coś, namaluj!”. Odpuściłam, gdy sama się za to wzięłam. Bardzo lubiłam rysować konie, byłam w nich zakochana. Zbierałam figurki koni. Szkice wykonywałam ołówkiem. Od tego zaczynałam – wspomina pasjonatka.
W szkole podstawowej, gimnazjum, liceum, zgłaszała się do wszystkich konkursów plastycznych. Nie zawsze wygrywała, ale zawsze ochoczo brała we wszystkich udział. Zgłaszała się pierwsza!
– Chętnie maluję akwarelą, pędzlem na płótnie. Pierwszy raz do czynienia z płótnem i pędzlem miałam przy okazji I Sowiogórskiego Festiwalu Artystycznego, zorganizowanego przez Centrum Kultury w Ludwikowicach Kłodzkich w 2015 roku. Temat: „Dziedzictwo kulturowe Gór Sowich”. Tu się nieskromnie przyznam, że zajęłam I miejsce. Szok i niedowierzanie. Był to konkurs dla amatorów. Zgłosić się mógł każdy. Bardzo podobał mi się ten konkurs, cała organizacja. „Złapałam bakcyla” i pilnowałam wszystkich, ogłaszanych konkursów – opowiada pani Malwina.
Brała też udział w plenerze „Pod Lawendowym Polem” organizowany w Woliborzu.
– Pracowaliśmy na sztalugach. Mieliśmy inspirować się lawendą, otoczeniem. Wtedy zajęłam drugie, albo trzecie miejsce – mówi artystka.
Bardzo lubi wykonywać kompozycje kwiatowe z żywymi roślinami. Umieszcza je w nasączonej wodą gąbce florystycznej, wtedy dłużej zachowują świeżość. Zdobią potem stoły rodziny, znajomych.
– Jak tylko ktoś potrzebuje pomysłu, pomocy, ja jestem chętna coś takiego wykonać. Życzyłabym sobie, żeby mi tego zapału nie zabrakło. I oczywiście pomysłów! Tym bardziej, jeśli mogę tym sprawiać radość innym – z uśmiechem mówi Malwina Ryś.
Ostatnio zainteresowała się papierową wikliną. Zrobiła stroik na drzwi w kształcie serca. Ma mnóstwo pomysłów na dzieła wykonane tą metodą, a – jak twierdzi – ogranicza nas tylko wyobraźnia i… czas.
Elżbieta Mróz

Str. 11 w numerze 325 tygodnika „Noworudzianin” dostępny w archiwum.




Numer 325
6-12 kwietnia 2018 r.

Pobierz tutaj (pdf)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *