Koryta potoków bez zmian

W środę 13 czerwca, podczas posiedzenia Komisji Zdrowia i Ekologii Rady Miejskiej w Nowej Rudzie jej członkowie rozmawiali z zaproszonymi gośćmi o stanie potoków w naszym mieście

Na zaproszenie przewodniczącej komisji, na spotkanie przybyli: Marian Dziewanowski z Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska we Wrocławiu, Teresa Zarodkiewicz z WIOS w Wałbrzychu i Marek Źródłowski, kierownik Nadzoru Wodnego w Kłodzku – Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie. Obecni też byli: burmistrz Tomasz Kiliński i zastępca burmistrza Marzena Wolińska.

– Jeżeli chodzi o stan koryt potoków, a więc ich zamulenie i zarastanie – mówiąc szczerze nie skupiałbym się na takich rzeczach, które nie są istotne dla bezpieczeństwa mieszkańców Nowej Rudy, jak choćby porost, o którym mówimy, czy zamulenie, to jest rzecz naturalna i trzeba przyjąć za pewnik, że taki stan koryta nie oznacza jego złego stanu, czy też diametralnego zmniejszenia przepustowości wody – mówił Marek Źródłowski. – Potwierdzam, mieszkańcy Nowej Rudy zwracają się do nas z różnymi skargami i monitami, związanymi z brakiem pewnych działań z naszej strony. W większości sprawy, z którymi się do nas zwracają, są jak najbardziej uzasadnione i na terenie tej gminy, jak i na terenie innych gmin na terenie Kotliny Kłodzkiej, należałoby sporo zrobić – kontynuował kierownik nadzoru wodnego.
Wspomniał o realizowanym z pieniędzy Banku Światowego projekcie obejmującym rzeki na terenie Kotliny Kłodzkiej: Nysa Kłodzka, Biała Lądecka, Bystrzyca Dusznicka i Ścinawka oraz dwóch dopływów Kamiennego Potoku i potoku Morawa. Do projektu tego nie został wpisany potok Włodzica, co według Marka Źródłowskiego wynikło z tego, że nie było opracowanego studium na ten potok.

– Jeżeli chodzi o stan koryt potoków, to jest on zróżnicowany. Wszystkich nas interesują szczególnie te odcinki, które wymagają pewnych działań. Jeżeli chodzi o plany związane z pracami zaplanowanymi w ubiegłych latach, uległy one w jakimś stopniu zawieszeniu, a nie likwidacji. Wynika to z tego, ze od 1 stycznia 2018 r. jest inny sposób finansowania. Obecnie jesteśmy na samofinansowaniu i wszystkie prace utrzymaniowe i inwestycyjne będą realizowane z opłat – tłumaczył przedstawiciel PGW Wody Polskie. – Żeby zobaczyć jak to wszystko będzie wyglądało, jakimi pieniędzmi będziemy dysponowali, trzeba sporządzić bilans, a bilans będzie możliwy dopiero pod koniec roku. Wtedy dowiemy się ile środków wpłynęło, ile otrzymają poszczególne zlewnie, czy nadzory – dodał.

W przypadku potoku Dzik, tu również brakuje nie tylko pieniędzy, ale też dokumentacji projektowej. Obydwa zadania nie są przekreślone, a realizacja tych zadań będzie możliwa z chwilą otrzymania środków finansowych. Jeżeli chodzi o roboty drobne przy potokach, to w tym roku zostaną takie przeprowadzone na terenie gminy Nowa Ruda.

Członkowie komisji zdrowia zadali Markowi Źródłowskiemu kilka pytań związanych z ciekami wodnymi w naszym mieście. Najlepszym podsumowaniem tego tematu będzie wypowiedź Tomasza Kilińskiego, który zwrócił się do przedstawiciela PGW Wody Polskie:
– Reprezentuje pan instytucję, która na naszym terenie, na naszych ciekach wodnych nic nie robi. Dwie większe inwestycje, które zdarzyły się w ostatnim 10-leciu, czyli częściowe prace na potoku Dzik po powodzi – tylko i wyłącznie dlatego – w 2010 r. i druga rzecz: regulacja Włodzicy, o którą to my, jako miasto, bardzo zabiegaliśmy u władz województwa w Regionalnym Programie Operacyjnym. Na szczęście dopełniliście państwo tego czynu, że złożyliście wniosek, za co pewnie wiele lat będziemy wam dziękować – mówił burmistrz. – Poza tym nic się nie dzieje. Co roku słyszymy to samo. Mam wielkie pretensje do instytucji, którą pan reprezentuje za to, że nasze wielokrotne monitowanie ujęcia potoku Włodzica w programie Banku Światowego zostały najzwyczajniej odrzucone – dodał.

Str. 3 w numerze 334 tygodnika „Noworudzianin” dostępny w archiwum.




Numer 334
15-21 czerwca 2018 r.

Pobierz tutaj (pdf)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *